Gra komputerowa musi być prosta. Czy ktokolwiek z Was zastanawiał się, pogrywając w takie klasyki jak River Raid, Moon Patrol czy Super Mario, po co właściwie lecieć samolotem nad rzeką i rozbijać kolejne mosty? Albo zbierać grzybki, strzelać kulkami z ognia i skakać po żółwiach? Nie! Gierka powinna być skonstruowana tak, aby mogła stanowić przerywnik, aby granie w nią choćby przez zaledwie pięć minut dawało przyjemność. Niestety, dziś już takich gier nie robią. Nie robią gier dla takich stetryczałych dziadów jak ja, a nie każdy ma Atari/Commodore/ZX-Spectrum/Pegasusa na chodzie. Dlatego trzeba było wziąć sprawy we własne ręce...
W 2004 roku, gdy byłem raczkującym programistą, naszła mnie myśl, aby napisać remake jednego z tych dawnych klasyków. Ot tak, żeby wyświetlić kawałek chodzącego ludzika na ekranie, a jak jeszcze zareaguje na ruchy joysticka, to już w ogóle będzie bajka! Padło na Spy's Demise. Wybór najprostszy z możliwych – banalna, acz wciągająca zręcznościówka. Do sterowania postacią wystarczały dwa przyciski! Czym prędzej zabrałem się do roboty. W mej wersji zachowałem oryginalny wygląd gry z Atari i Commodore, a także domalowałem jedną nową "skórkę". Style można przełączać podczas gry klawiszami 1-3.
Projekt ewoluował do takiej formy, że dało się go używać; zdecydowałem się go wówczas opublikować. Nie ukrywam, że dziś osiągnąłbym znacznie lepszy efekt w dużo krótszym czasie. W programie jest multum dziur i bugów, których nigdy nie chciało mi się poprawić. Wiele rzeczy teraz zrobiłbym zupełnie inaczej. Muzykę zmieniłbym w pierwszej kolejności – Taniec Węgierski Brahmsa z oryginału był zdecydowanie lepszym tłem pod ten rodzaj rozrywki. Ale trudno, zrzucam te problemy na karb młodości. Mimo wszystko, można w to pograć.
Okazało się, że remake znalazł swych użytkowników. Wśród nich znalazł się... Alan Zeldin, czyli twórca pierwowzoru, który w miłych słowach podziękował za wskrzeszenie jego dzieła. Nie ukrywam, że e-mail od niego była dla mnie nie lada nagrodą.
Tutaj gra do ściągnięcia. Wymagany Windows, od 98 w górę. Życzę wysokich rekordów!